Posted on 6 czerwca, 2025 by admin
Leave a Comment
Dosiad … więcej niż sposób siedzenia
Na pierwszy rzut oka – wygląda to podobnie. Jeździec siedzi w siodle. Nogi w strzemionach, plecy wyprostowane, ręce ustawione. Ale koń czuje coś zupełnie innego.
Bo to nie „siedzenie” robi różnicę, tylko to, jak ciało pracuje od środka.
Czasem ciało jest obecne i gotowe. Nie działa – ale jest. Miękko podąża za ruchem konia, nie zakłóca, nie hamuje, nie pcha. To dosiad neutralny – stan wyjściowy. Dosiad, który mówi: „Nic od Ciebie nie chcę, ale jestem gotowa poprosić.”
Czasem ciało siedzi – ale jest nieobecne. Mięśnie nie współpracują. Energia się rozprasza. Nie ma wyraźnej decyzji ani intencji. Ciało nie współgra z koniem. Nie prowadzi, jest tylko balastem. Koń nie wie, na co ma czekać, więc albo zgaduje, albo bierze sprawy w swoje ręce. To dosiad pasywny, który mówi „Nie jestem z Tobą”
A czasem ciało mówi bardzo wyraźnie. Zmieniasz położenie miednicy – koń skręca. Zmieniasz energię – koń rusza lub się zatrzymuje. Nie musisz działać ręką czy łydką. To dosiad aktywny – dosiad, który mówi „Prowadzę Cię”
Każdy z tych dosiadów ma swoje miejsce. Nie zawsze trzeba działać. Ale dobrze jest wiedzieć, w jakim trybie jesteś – i co koń z tego odczytuje.
Bo dosiad to nie tylko pozycja. To język ciała, który koń rozumie szybciej niż słowo.
Jeśli chcesz rozwinąć swój dosiad krok po kroku, z świadomym planem, ćwiczeniami i spokojnym wsparciem – tym również zajmujemy się w Klubie Alfa Horse.
Tam uczymy się, jak ciało mówi do konia. I jak to robić tak, żeby koń rozumiał – bez napięcia, bez domysłów.
Dołącz, jeśli czujesz, że to dobry moment, by zacząć pracować mądrzej. Nie więcej – tylko lepiej.
A Ty? Który z tych dosiadów pojawia się u Ciebie najczęściej? Nad którym musisz popracować najbardziej?
Daj znać w poście poniżej!